środa, 20 grudnia 2023

A jednak igrzyska

Nowy rząd zaczął z przytupem i wydawałoby się gorącą atmosferę panującą w Polsce, rozgrzał jeszcze mocniej. Może braunogaśnica nie miała na celu zgaszenia świec, a ochłodzenie panującej w sejmie atmosfery? Diabli wiedzą, bo gdzie się człowiek nie obróci, to pojawiają się obłąkańcze uśmiechy jaśnie nam panujących i tych, którzy już nie rządzą (a nadal chcą). Można by się spytać, czy leci z nami pilot, ale odpowiedź jest oczywista, jest ich wielu i każdy ma swój sposób na pilotowanie, no i wszyscy są po paru głębszych.

Przeraża krótkowzroczność naszych polityków i ich mściwe charaktery. Bo przecież, gdyby poprzednicy mieli nieco więcej rozumu, niż mają, to przez te osiem tłustych (przede wszystkim dla siebie) lat stworzyliby własny koncern medialny (sfinansowany z reklam podmiotów kontrolowanych przez państwo), wprowadziliby go na multipleks i byłaby jedna batalia mniej. Pisolandia mogłaby wciąż nadawać i nikt by jej nie odbijał. No, ale trzeba myśleć, prawda? A jaśnie nam panujący tam, gdzie skończyli w 2015 r. (powołanie dodatkowych sędziów TK), tak zaczęli w 2023 (nie uznają orzeczeń TK i pewnie za niedługo do niego też się dobiorą). Właśnie odbijają TVP, skazują Kamińskiego i odbijają to, co uważają za najważniejsze. To jest chyba Radkowe: „wyżynanie watahy”.

Nie dziwi więc, że pan Hołownia swego czasu płakał nad konstytucją, bo te łzy były aktualne, gdy spadały na podłogę, no i są teraz. Jednym słowem proroctwo się dopełniło, a ta niewielka książeczka nadaje się tylko i wyłącznie do kosza. Pozostaje kwestia, co ze zwykłymi ludźmi? Czy wciąż będzie się ich nakręcać, czy też może czas odpuścić i zająć się rządzeniem, a nie nawalanką? Cóż, ja wiem, ale chyba takich jak ja nie jest wielu.  

A może powinniśmy mieć przynajmniej dwa rządy, dwa systemy podatkowe, sądowe itp. Człowiek zgłosi, że jest za „Koalicją 15 Października”, to obowiązuje go prawo tej koalicji, a gdy będzie za PiS-em, to w tym przypadku znajdzie się pod jurysdykcją Pisowską. Czyż nie jest to najlepsze z możliwych rozwiązań, no i pojawi się naturalna konkurencja. Ewentualnie dla niezdecydowanych rząd specjalistów, wybrany przez wylosowanych Polaków, który określą się jako apolityczni.

Cóż za wspaniała perspektywa, dwie lub trzy Polski i tyleż reprezentacji w siatkówce. W końcu nie będzie trzeba odsuwać od reprezentacji tak dobrych zawodników, jak dla przykładu Szalpuk. No i możemy mieć trzy medale na mistrzostwach świata. Gorzej będzie z naszymi kopaczami, no ale, jak to się mówi, coś za coś. Wiem, co niektórzy stwierdzą (i słusznie), że jest to szaleństwo, że pisząc to, spożyłem coś wyjątkowo mocnego, ale przecież…

Nieważne.

Kończąc (nie)przemyślenia polecam siłownię i zorganizowane ćwiczenia takie jak TBC lub też Zumba. Gwarantowany uśmiech na twarzy z pakietem lepszego zdrowia i sylwetki.

Wszystkim życzę więc wszystkiego najlepszego z okazji Nowego Roku i/lub (albo to już koniec życzeń) z okazji świąt Bożego Narodzenia.

niedziela, 22 października 2023

Wybory 2023, no i referendum

 

Ileż naczekałem się na ostatnie wolne wybory w Polsce, bo przecież kolejnych, gdyby PiS nadal rządził, już by nie było. Zresztą od ośmiu lat dowiadywałem się z mediów, że nie ma już demokracji, że teraz to już z pewnością nie, że kolejna granica została przekroczona, że nawet jak wygra opozycja demokratyczna, to wybory zostaną sfałszowane, a nawet, gdy tak się nie stanie, to przyjdzie wojsko i przywróci autorytarną władzę. 

 

*****.*** wrzeszczałem z ukrycia w centrach miast, byłem jednym z niewielu bohaterów, którzy mieli jeszcze odwagę sprzeciwić się władzy. Krzyczałem (cicho) z niewielką garstką setek tysięcy obywateli i każdego dnia się bałem, że spotka za to mnie straszna kara, być może zsyłka na Sybir, no może nie tam, bo przecież Rosja, a to wiadomo. Trzyletni wyrok, jaki otrzymała dziewczyna sympatyzująca z Młodzieżą Wszechpolską, za wyrwanie tęczowej torebki innej dziewczynie, czy też kara dla Jarosława Kaczyńskiego w wysokości nieco ponad siedemset tysięcy złotych, jako koszty wynikające z nieopublikowania przeprosin w serwisie Onet, przywracała wiarę, że jeszcze niektóre sądy są niezależne.   

Byłem na marszu Miliona Serc, który został zwołany, gdy w gazetach pojawiła się informacja o Joannie, która została potwornie skrzywdzona przez aparat państwowy. Co prawda tej pani na marszu nie było i jej nie zaproszono, ale to chyba nawet dobrze, to nie o to chodziło. Faszyści szykowali się do władzy, co najlepiej widać z boku, tego zachodniego. Mimo moich pięćdziesięciu lat nie uczestniczyłem w referendum, bo przecież wiem, że rząd pana Tuska nie podniesie wieku emerytalnego, bo jak coś obieca, to zawsze dotrzyma. Już kiedyś obiecał, że nie podniesie wieku emerytalnego, no i proszę, wiek ten sam co kilkanaście lat temu. 

 

Pamiętam, jak mówił w expose, że każdy, kto w rządzie pomyśli o tym, żeby podnieść podatki, to wyleci z rządu, no i jak podnieśli, to pan Donald po czasie wyleciał do Brukseli. Bardzo ważne są wolne media, nie ta kłamliwa TVP, czy też WPROST, gdzie swego czasu potrzebna była interwencja służb w celu skonfiskowania laptopów. A co oni tam na nich mieli! Same nielegalne nagrania. Nam potrzebne są obiektywne informacje w radiu (TOK FM), czy też telewizji (TVN). Strzelać do górników można, ale tylko wtedy, gdy partie demokratyczne rządzą. Przecież na zachodzie, tak właśnie jest.

Teraz zaś przecieram oczy ze zdziwienia, no bo jak to, opozycja wygrała wybory i to tak naprawdę oficjalnie. Oni stworzą rząd? Opozycja? Poczekam, co mi powiedzą w telewizji, bo przecież z czegoś to wynika. Jestem z inteligencji, to nie wcisną mi kitu, o to, to nie. Teraz będę już tylko czekał, by rozliczyć wszystkich z PiS, tych złodziei i kłamców. Już nie będziemy musieli się wstydzić w Europie, znowu będziemy prymusami, jak będzie trzeba, to przyjmiemy biednych uchodźców, zlikwidujemy elektrownie węglowe, nawet jak w domach nie będzie prądu. Wyroki TSUE trzeba wykonać! A samochody spalinowe nie będą jeździć ulicami Polski, no chyba że te na benzynę.

Jutro jest dzisiaj, nadeszło, a ja w końcu nie będę musiał się martwić o przyszłość. Teraz już wszystko będzie dobrze.

Pusta strzykawka wypadła mi z dłoni wprost na betonową posadzkę, a w żyłach wciąż płynęła krew przemieszana z brunatną substancją. Już nie muszę się bać, jest dobrze, bardzo dobrze. Uśmiech na mojej twarzy rozjaśnił cały świat, a przed zamkniętymi oczami zobaczyłem pana Donalda cwałującego na białym koniu.

W końcu będzie dobrze, bardzo dobrze.

 

poniedziałek, 4 września 2023

Dobry przepis na inflację

 Nie każdy przepis na inflację jest dobry. Dobry to ten, gdy inflacja staje się wysoka, a ludzie klaszczą z uciechy. Sprawa na pierwszy rzut oka wydaje się trudna, a jednak wbrew pozorom jest diabelnie łatwa.

Pierwszy podstawowy warunek to wprowadzenie płacy minimalnej dla dobra ludu pracującego, a gdy już ją mamy, to zaczynamy ją szybko podnosić, tak by docelowo była na poziomie płacy średniej. Mamy cel, którego nigdy nie da się osiągnąć, a znaczna część ludzi będzie się cieszyła, gdyż każdego roku (a później nawet częściej) otrzyma podwyżkę wynagrodzenia. W końcu im się to należy.

Oczywiście, by inflacja prężnie rosła, a później utrzymywała się na wysokim poziomie, to nie wystarczy. Musimy rozdawać pieniądze tym wszystkim, którzy je szybko wydają, a więc rozdajemy niezamożnej części społeczeństwa (to nasi wyborcy!), a takich jest zazwyczaj większość. Tak więc obowiązkowa waloryzacja emerytur i rent na poziomie nie niższym niż inflacja. Dodatkowo możemy zaoferować jeszcze trzynastą i czternastą emeryturę (lub rentę), to także pomaga. 500+ (800+) jest także znakomitym rozwiązaniem, gdy dodatkowo będzie się je waloryzować. Nie zapominajmy także o stopach procentowych ustalonych poniżej inflacji. To jest bardzo istotny element układanki.

Należy przy tym przypilnować, by ceny energii były na właściwym (znaczy wysokim) poziomie. Niestety nie każde państwo chce mieć wysoką inflację, co nieco komplikuje sytuację. Tak więc notowania na rynkach światowych gazu, ropy czy też węgla nie będą rosły tak szybko, jakbyśmy chcieli. Mamy jednak w tym przypadku dwa instrumenty, które z pewnością nam pomogą. Pierwszym z nich są podatki. Należy nakładać coraz to nowe zobowiązania podatkowe i jak jest taka wola, to można wymyślić coś ekstra. Doskonałym rozwiązaniem są uprawnienia do emisji CO2 (Brawo UE!). Jeszcze w 2017 r. kosztowały około 5 EURO za tonę emisji CO2, teraz już około 90 EURO. Jakaż wspaniała pozycja kosztowa, którą trzeba przerzucić na klienta i jak szybko urosła. Doskonała sprawa. Dodatkowo, jak wydajemy pieniądze z budżetu, to możemy rozdawnictwo sfinansować dwojako, albo będziemy coraz więcej pożyczać przy rosnącym opodatkowaniu, albo po prostu wydrukujemy. Oba rozwiązania będą sprzyjały osłabieniu naszej waluty, a to także doskonała informacja, ceny importowanych towarów wzrosną, a nam przecież na tym zależy. W końcu im więcej coś kosztuje, tym większy będzie budżet, a tym się przecież można pochwalić.

Co ważne, by ludzie byli zadowoleni i odczuli poprawę, inflacja nie może rosnąć w nieskończoność. Muszą być pewne wahania. Tak więc, gdy inflacja dobije do dwudziestu procent, musimy pozwolić jej nieco spaść, na przykład do poziomu jednocyfrowego. To z jednej strony potwierdzi naszą determinację w walce z inflacją (właśnie tak, to wszystko ma wyglądać, że walczymy!), z drugiej zaś wciąż utrzymujemy ją na wysokim poziomie. W końcu osiem procent to cholernie dużo. Ludzie będą widzieli, że opanowaliśmy sytuację, zobaczą na kontach bankowych, że mają więcej pieniędzy i wszyscy będą zadowoleni.

By przejściowo obniżyć inflację warto mieć do dyspozycji monopole państwowe, które mogą czasowo przenieść na siebie rosnące koszty, dzięki czemu ceny paliwa, gazu lub energii elektrycznej nie będą chwilowo rosły. Kolejnym dobrym elementem jest zamrożenie cen niektórych, strategicznych dla konsumenta towarów. To także działa, o czym przekonały się Węgry, czy też Argentyna. Pamiętajmy też, by przed wyborami przyszykować coś extra. Rozdajmy więcej niż zazwyczaj, inflacja pojawi się dopiero po wyborach, a przecież to jest nam na rękę.

Ludzie będą mogli pochwalić się jak to im szybko rosną dochody i popsioczyć na tajemniczych „pośredników i spekulantów”, bo to przez nich w sklepach są zbyt wysokie ceny.

Każdy powinien znać ten przepis, być może niejeden z Was zauważy, że ktoś go właśnie stosuje. A gdy to robi, trzymajmy się za portfele i mocno zastanówmy się, przy jakiej partii postawimy krzyżyk. A jak nie wiemy, to oddajmy nieważny głos, to też o czymś świadczy.