niedziela, 4 lipca 2021

Poranne pytanie na niestrawne śniadanie

Ku uciesze coraz liczniejszej grupy wyborców o poglądach lewicowych Parlament Europejski podjął rezolucję, w której powszechny dostęp do bezpiecznej i legalnej aborcji dołączył do praw człowieka. Orędownicy takiego rozwiązania, w tym ci spod tęczowej flagi, nie kryli satysfakcji z tak dla nich wspaniałego rozwiązania. Robert Biedroń rozpływaj się w zachwytach, a pani Sylwia Spurek oczywiście dołączyła do niego. Konserwatyści natomiast zacisnęli zęby i nie mogą pojąć, dlaczego zabijanie nienarodzonych dzieci, jest jednym z praw człowieka.

W dosyć konserwatywnej Polsce opierającej się europejskiej indoktrynacji w ostatnim czasie zaostrzono prawo aborcyjne, co wywołało oburzenie  zarówno feministek, ludzi spod znaku tęczy, jak i mediów zagranicznych, których całkiem sporo w naszej ojczyźnie. Reszta społeczeństwa też nie była jakoś specjalnie zachwycona, gdyż została wywołana kolejna niepotrzebna burza światopoglądowa. A przecież można do problemu podejść inaczej. Jak wiadomo, osoby spod znaku LGBTI rodzą się ze swoimi skłonnościami i tak samo jest pewnie w przypadku feministek. A to daje nowe, nieodkryte jeszcze możliwości.

Wydaje się, że właściwym krokiem ponad podziałami, byłoby stworzenie projektu naukowego, którego celem byłoby diagnozowanie przyszłych preferencji seksualnych nienarodzonych jeszcze dzieci. Gdy nastąpi przełom w tych jakże ważnych badaniach, kolejnym krokiem jest umożliwienie aborcji płodów spod znaku LGBTI, pozostałe zaś dzieci mogłoby być bezpieczne w łonie matki. Mam nadzieję, że nazewnictwo nikogo nie drażni, gdyż zwolennicy aborcji mówią o płodach, natomiast zwolennicy życia nazewnictwo mówią zgoła odmienne o nienarodzonych dzieciach. Kompromis oczywiście mógłby być z biegiem czasu rozszerzany, co oczywiście byłoby skorelowane z postępami medycyny. Feministka, płód i możliwość aborcji. Konserwatysta, dziecko nienarodzone, życie. Po kilkudziesięciu latach mielibyśmy stosunkowo jednolite społeczeństwo z brakiem ciągotek do zabijania nienarodzonych dzieciaczków. Proste i sprawiedliwe rozwiązanie, które niestety ma znamiona ludobójstwa. A może stety?

Tak jest to ludobójstwo, którego w żadnym razie nie proponowałbym i jestem jego zdecydowanym przeciwnikiem. Dlaczego jednak padła taka propozycja? Może, żeby uświadomić, że dziecko nie powstaje w momencie wyjścia z brzucha, ale wiele wcześniej, w momencie zapłodnienia. To właśnie wtedy powstaje nowa istota, która oczywiście może samoistnie zginąć na różnych etapach rozwoju, ale czy z naszym życiem nie jest podobnie? Na koniec może przytoczę zasłyszaną anegdotę.

Przychodzi kobieta do ginekologa z dwuletnim dziecku na ręku.

– Panie doktorze, chciałabym dokonać aborcji – powiedziała nieco onieśmielona.

– A dlaczego, jeżeli można spytać? – Ten spojrzał na nią uważnie.

– Nie mam dość pieniędzy, dodatkowo jestem strasznie zmęczona, mąż nie pomaga. Po prostu nie dam rady  – odpowiedziała szczerze.

– To ja mam dla pani nawet lepsze rozwiązanie – odparł lekarz.

– Naprawdę? – ucieszyła się dziewczyna.

– Oczywiście – zaśmiał się ginekolog i niespodziewanie jego głos przybrał poważny ton. – Pani tego chłopczyka na kolanach zabije, drugiego zaś urodzi. Wyjdzie na to samo, a będzie pani miała kilka miesięcy spokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz