sobota, 6 czerwca 2020

Polska droga do kolejnego upadku – część II (Rządy Olszewskiego i Suchockej)

Rząd Olszewskiego (23 grudnia 1991- 5 czerwca 1992)

Postulat niejednego Polaka: Balcerowicz musi odejść" spełnił się. Stałe kłótnie między prezydentem Lechem Wałęsą a partiami solidarnościowymi, to obraz tamtych czasów. Dopełniały go także kłótnie między tymi partiami, co utrudniało dogadywanie się i tworzenie kolejnych rządów. Po raz pierwszy w Polsce do władzy doszła prawica patriotyczna.

Premierem został Jan Olszewski a ministrem finansów Karol Lutkowski. Nowa władza nie miała łatwego zadania. Inflacja wciąż była na bardzo wysokim poziomie sześćdziesięciu procent, bezrobocie przekraczało czternaście procent i wciąż rosło, a ludzie stracili zaufanie do partii solidarnościowych. Na domiar złego rząd nie dysponował trwałą większością parlamentarną. Tym sposobem przetrwał niewiele ponad sześć miesięcy i wydawałoby się, iż na tym można by zakończyć pisanie.

Nic bardziej mylnego. 

Podjęto pierwsze próby odejścia od miejscami zgubnej polityki gospodarczej Leszka Balcerowicza. Zatrzymano prywatyzację, co spowodowało ostry konflikt z partiami liberalnymi (KLD i UD), wprowadzono ceny minimalne na żywność i dopłaty do paliwa dla rolników. Tym samym pojawiła się pierwsza po 1990 r. próba pomocy państwa określonym grupom społecznym. 

Dokonano korekty w zakresie polityki gospodarczej, jednak nie można tu mówić o przełomie. Była to raczej kontynuacja wcześniejszej polityki. Faktem jest, że w 1992 roku ponownie staliśmy się świadkami wzrostu gospodarczego i to było światełko w tunelu, które już niedługo miało świecić pełnym blaskiem.

Rząd Olszewskiego zapoczątkował starania w zakresie wejścia Polski do NATO i Wspólnoty Europejskiej, co z pewnością było przełomową decyzją. Przyśpieszono rozmowy w zakresie wyprowadzenia wojsk sowieckich z Polski. Podjęto także próbę dekomunizacji. 28 maja 1992, Sejm na wniosek Janusza Korwin-Mikkego przyjął głosami UPR, PC, KPN, ZChN, „Solidarności”, PSL-PL, PChD uchwałę zobowiązującą ministra spraw wewnętrznych do podania pełnej informacji na temat urzędników państwowych wyższego szczebla, senatorów oraz posłów będących współpracownikami Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa. I to był jedyny sukces w tej materii.

Czara goryczy się przelała. Lista tajnych współpracowników uderzała w wielu ludzi i nie mogła zostać ujawniona. Tym samym w tempie ekspresowym rząd Olszewskiego został odwołany, a tajni współpracownicy UB i SB mogli czuć się bezpieczni. Pierwszy patriotyczno prawicowy rząd wytrwał niewiele ponad sześć miesięcy, a na następny musieliśmy czekać do 2006 roku. 

Niestety brak dekomunizacji spowodował, iż do dnia dzisiejszego, tajne teczki stały się narzędziem szantażu i polityki. Narzędziem destabilizującym nasz kraj.

Rząd Hanny Suchockiej (11 lipca 1992 do 26 października 1993) - Kolejne duże zmiany

Był pierwszy rząd prawicy patriotycznej, teraz nadszedł czas na pierwszą kobietę, jako Premiera Polski. Starania rządu Olszewskiego o zatrzymanie prywatyzacji spełzły na niczym. Wróciliśmy do dogmatów Balcerowicza i je realizowaliśmy.  

Rząd nie miał łatwego zadania. Wysokie bezrobocie, bankructwa firm, przymuszanie ludzi do wcześniejszych emerytur w celu zmniejszenia oficjalnego bezrobocia, miały olbrzymi wpływ na finanse publiczne. Jednym słowem budżet się nie domykał i trzeba było podejmować kolejne radykalne kroki. Problemy były także ze spełnieniem warunków porozumienia z Klubem Paryskim podpisanym w kwietniu 19991 r., na mocy którego Polsce został zredukowany dług o 6 mld USD. 

Sytuacja trudna, ale nie beznadziejna. Podjęto decyzję w zakresie zmniejszenia o 9% podstawy wymiaru rent i emerytur. Radykalny krok, ale raczej potrzebny. Dodatkowo wprowadzono reformy dotyczące wydłużenia okresu branego pod uwagę do ustalania emerytur oraz podwyższenia kryteriów w przyznawaniu rent. Kolejne oszczędności.

Przygotowano się także do prywatyzacji dziewięciu banków państwowych (nazwałbym je "Wielką Dziewiątką", gdyż tak naprawdę, to był prawie cały sektor bankowy), które zostały przekształcone w jednoosobowe spółki Skarbu Państwa. Wielkopolski Bank Kredytowy został sprywatyzowany, a kolejne czekały na swoją kolej. W listopadzie 1992 r. wprowadzono podatek VAT w zamian za podatek obrotowy. W lutym 1993 r. została uchwalona ustawa o restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw i banków. Jednym słowem kolejne wielkie zmiany w polskim systemie gospodarczym.

Zmiany przynoszące skutek. Deficyt Skarbu państwa udało się utrzymać w ryzach, inflacja spadała (37,6% w 1993 r.), gospodarka rosła (w 1993 PKB wzrosło o 3,74%).

W 1993 r. podpisano także konkordat, co stało się pierwotną przyczyną konfliktu pomiędzy partiami, dotyczącego roli Kościoła w Polsce. Konfliktu, który do dnia dzisiejszego nie wygasł.

17 września 1993 r. wojska radzieckie opuściły Polskę. Data symboliczna, gdyż właśnie 17 września na mocy porozumienia Ribbentrop Mołotow Armia Radziecka zaatakowała Polskę. Raczej nikt w Polsce nie ma wątpliwości, iż wyprowadzenie wojsk rosyjskich było dobrą decyzją.

 I to by było na tyle, jeżeli chodzi o rządy postsolidarnościowe. Wprowadzono wielkie reformy, które do dnia dzisiejszego mają wpływ na gospodarkę Polski.

Liberalizacja handlu wykończyła znaczną część firm polskich. Prywatyzacja za bezcen spowodowała, iż z Polski zaczęły wypływać ogromne pieniądze. Wprowadzony podatek VAT stał się idealnym narzędziem do wyłudzania pieniędzy z budżetu Państwa. Brak dekomunizacji spowodował, iż do dnia dzisiejszego w Polsce "gra się" teczkami. I wielkie bezrobocie, jedna z przyczyn ucieczki młodych Polaków z Polski. 

Były także niewątpliwe plusy tych czterech lat rządów. Opanowanie inflacji, pełne półki w sklepach, coraz lepiej radzący sobie drobni Polscy przedsiębiorcy. Podpisanie umowy z Klubem Paryskim umarzającej dług Polski. Ponadto bliskie stosunki z krajami zachodu i pozbycie się wojsk rosyjskich.
Jednym słowem trudno jednoznacznie ocenić tamten okres. Popełniono błędy, ale też zrobiono wiele dobrych rzeczy. 

Wyborcy jednak mieli serdecznie dość rządów solidarnościowych i w wyborach w 1993 r. wybrali SLD, partię spadkobiercę PZPR. Trzy lata rządów solidarnościowych wybiły Polakom z głowy marzenia o bogatej Polsce. Tak bogatej jak kraje zachodu. Odarci ze złudzeń, mieli nadzieję na lepsze rządy w wykonaniu tandemu SLD PSL.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz