niedziela, 6 września 2020

Polska droga do kolejnego upadku - część VII (PO, czyli Donald Tusk)

 Rząd Donalda Tuska Koalicja utworzony w ramach koalicji PO/PSL (od 9 listopada 2007 do 22 września 2014)

Po dwóch latach wojny Polsko – Polskiej przyszedł czas na nowe, światłe rządy. Rządy, których celem, przynajmniej tak głoszono, była liberalizacja gospodarki oraz obniżenie podatków. Czy ktoś jeszcze pamięta słynne w tamtych czasach "3 x 15"? Jeden z podstawowych niegdyś postulatów PO, czyli obniżenie podatku liniowego, VAT oraz CIT do 15%. Jakże piękne hasło, na które niejeden dał się nabrać.

Expose nowego Premiera trwało rekordowe trzy godziny i siedem minut. To właśnie była zapowiedź tych rządów. Oczywiście nie obietnice, jakie zostały wygłoszone, ale te ponad trzy godziny przemowy. Donald Tusk umiał długo i ładnie mówić, wskazywać winnych, wycinać groźnych oponentów w ramach macierzystej partii. Umiał stać się prawdziwym przywódcą, gdyż otaczał się miernotami, a wyróżniający się politycy, byli usuwani w cień. Prawdziwy despota, ukazujący się jako największy i najbardziej oświecony demokrata.

Jakże piękna była obietnica Donalda Tuska, iż każdy minister, który jedynie pomyśli o podnoszeniu podatków, wyleci z jego rządu. Szef MSZ Radosław Sikorski twierdził, że jak coś się dwa razy obieca, to ta jakby raz się dotrzymało. Tak właśnie było. Obietnice bez pokrycia i prawdziwe działanie w przeciwnym kierunku. Mieliśmy politykę "ciepłej wody w kranie" przekazywanej obywatelom przez w pełni "pluralistyczne" media.

Zapowiadane obniżenie podatków oznaczało ich podwyżki. Zapowiadana liberalizacja gospodarki przynosiła kolejne bariery. Oczywiście wszelkie działania koalicji PO/PSL były "niezbędne" i to właśnie było przekazywane w pluralistycznych mediach, w których zarówno Polsat, TVN i TVP mówiły jednym głosem. Jeden właściwy przekaz dla Polaków.

Po co telewizje miały informować o przesłuchaniu Bronisława Komorowskiego w sprawie WSI? Przecież to Polaków z pewnością nie interesuje. Naród powinien doceniać światłego Prezydenta i z "bulem" serca patrzeć na szaloną opozycją. Po co nowa opozycyjna telewizja na naziemnym multipleksie? TV Trwam tylko mieszałoby w moherowych głowach Polaków. Były lepsze telewizje i bardziej obiektywne. Niestety sto siedemdziesiąt pięć demonstracji w sprawie Telewizji Trwam wymusiły wprowadzenie jej na multipleks naziemny. Druga z demonstracji, która odbyła się 29 września 2012 r., zgromadziła pięćset tysięcy ludzi, a petycję w sprawie TV Trwam podpisało dwa i pół miliona ludzi.

Ledwo PO/PSL przejęła władzę, zaczął się kryzys światowy. Jeden z czterech największych banków w USA, Lehman Brothers we wrześniu 2008 r. ogłosił upadłość, co pociągnęło za sobą panikę na giełdzie i wielkie problemy gospodarek. Złotówka automatycznie zareagowała na problemy i natychmiast się osłabiła. Po okresie szybkiego umacniania się teraz siła nabywcza naszej waluty spadała jak kamień w wodę. Pierwszy etap problemów frankowiczów właśnie się zaczynał, ale o tym jeszcze nikt nie myślał. Za to w szybkim tempie banki wycofywały się z kredytów w walutach obcych, a państwo polskie "liberalizując gospodarkę" w niedługim czasie całkiem je ograniczyło. Pierwszy etap "dymania naiwniaków" skończył się i tanie kredyty stały się niegdysiejszym snem i czarną przyszłością. Pojawiły się wielkie zobowiązania, po kupionych zbyt drogo mieszkaniach.

PO nie radziło sobie z problemami. Ministrem Finansów był Jacek Rostowski, który ukończył w Anglii London School of Economics and Political Science i otrzymał tytuł, który odpowiadał naszemu magistrowi. Wymaganie stawiane ministrowi finansów znacząco spadły, ale jak miało się okazać, dno nie zostało jeszcze przebite. Minister nie umiał ściągać podatków ani kontrolować wydatków. Dziura budżetowa niebezpiecznie się powiększała, a to w przyszłości groziło Trybunem Stanu dla całego rządu.

Najbardziej jaskrawym przypadkiem nieudolności rządów PO PSL było ściąganie podatku VAT. Wpływy z tego tytułu stały w miejscu, rosła za to tzn. luka VAT-owska, która była największa w Europie. Staliśmy się prawdziwym eldorado dla oszustów podatkowych. Wpływy w latach 2008 - 2015 wahały się od stu do stu dwudziestu czterech miliardów zł. Wprowadzona w 2010 r. "tymczasowa" podwyżka podatku VAT o jeden punk procentowy, niewiele dała budżetowi, za to oszustom nieznacznie zwiększyła zysk. Warto wspomnieć, że "tymczasowa" podwyżka, mająca obowiązywać trzy lata, trwa do dzisiaj.

Wciąż budżet się nie domykał, a rząd szukał dodatkowych wpływów. No i znaleziono. W grudniu 2011 r. podniesiono składkę rentową o dwa punkty procentowe. Na szczęście dla rządu "niezależny" Trybunał Konstytucyjny uznał, że składka rentowa nie jest podatkiem i tym samym, była możliwa ekspresowa zmiana budżetu, niemożliwa w przypadku niepomyślnego dla rządu wyroku TK.

Jak to dobrze, że w tamtych czasach mieliśmy "niezależne" instytucje, które były w pełni akceptowane przez Unię Europejską. Do takich "niezależnych" instytucji należał także NBP, którego prezes Marek Belka w roku 2013 rozmawiał z Bartoszem Sienkiewiczem i proponował "wsparcie" NBP-u w zamian za dymisję Rostowskiego. Dymisja Ministra Finansów faktycznie się odbyła, ale kto by łączył to z wcześniej odbytą rozmową. "Niezależny" był także Sąd Najwyższy, który w 2008 r. wydał wyrok, iż środki gromadzone w Otwartych Funduszach Emerytalnych są środkami publicznymi, a nie prywatnymi. To zaś pozwoliło na późniejszy skok na kasę Polaków.

Mimo wielu kroków "obniżających" podatki, dziura budżetowa nie malała. Już w 2010 r. Polska przekroczyła pierwszy próg ostrożnościowy (dług publiczny wyższy od 50% PKB). Przekroczenie progu wymuszało utrzymanie deficytu budżetowego w relacji do osiąganych dochodów nie wyższego niż w roku poprzednim. Jakże niewygodny wymóg, gdy rzeczywistość nie dała się naginać i deficyt budżetowy roku 2013 nie chciał być niższy niż w roku poprzednim. Jednak dla chcącego, nic trudnego. 16 lipca 2012 r. rząd ogłosił, że zawiesza pierwszy prób ostrożnościowy, a dziesięć dni później ustawa była już w Senacie. Wspaniałe działanie demolowania finansów publicznych.

Jako że kasy wciąż brakowało, w maju 2012 r. uchwalono podwyższenie wieku emerytalnego: dla kobiet o pięć lat, a dla mężczyzn o dwa lata. Tak, kolejna obietnica została spełniona odwrotnie. Obiecano przed wyborami, że nie podwyższą wieku emerytalnego, więc go podwyższyli.

Kogo zresztą obchodziło demolowanie państwa prawa przez koalicję PO/PSL. To w końcu PiS był głównym zagrożeniem demokracji. Zresztą telewizje nie zauważały problemu, bo i po co? Swojego ruszać?

Niestety śmiałe działania rządu "obniżające" podatki nie zmieniały sytuacji i próg ostrożnościowy zapisany w konstytucji zbliżał się wielkimi krokami. A jego przekroczenie oznaczało Trybunał Stanu dla rządzących. Dla rządzących nie było jednak problemu. Ustalili, że sto pięćdziesiąt miliardów złotych, które były w OFE trzeba przejąć i zmniejszyć zadłużenie Państwa. Tak też zrobiono i tymczasowo dług państwa w magiczny sposób zmniejszył się. Żeby było zabawniej, swoje działania nazwali reformą systemu emerytalnego, a klepnął to wszystko "niezależny" Trybunał Konstytucyjny. Zresztą Prezes Trybunału nie widział nic zdrożnego we współpracy z partią rządzącą, o czym będzie nieco później.

Polacy często uważani za rewolucjonistów, potulnie jak baranki przyjmowały kolejne wspaniałe działania rządów Tuska. Nie obchodziła ich nieudolność rządzących, nie zbudziła z letargu katastrofa Smoleńska, gdy nowy Prezydent Bronisław Komorowski stwierdził, że "Państwo Polskie się sprawdziło". Próbowali sobie tłumaczyć, że Afera Amber Gold i praca syna premiera w spółce córce tej instytucji, to normalność. Nie zbudziło także podwyższenie wieku emerytalnego, kradzież pieniędzy z OFE. Nie zwracano także sobie głowy seryjnym samobójcą, którego ofiarami byli m.in. Andrzej Lepper (były wicepremier), Leszek Tobiasz (świadek oskarżenia w aferze marszałkowskiej, dotyczącej m.in. Bronisława Komorowskiego, Remigiusz Miś (technik pokładowy JAK-a 40, który wylądował tuż przed katastrofą smoleńską i który twierdził, iż słyszał komendę dotyczącą obniżenia lotu do 50 metrów); generała Petelickiego (twórcę GROM-u).

Okazało się jednak, iż polskie służby nie są monolitem i pojawiła się afera taśmowa. To ona zatrzęsła w posadach koalicją PO/PSL i to też spowodowało, iż rządy koalicjantów nie przedłużyły się na trzecią kadencję. Mną osobiście wstrząsnęła informacja o prowokacji dotyczącej podpalenia budki strażniczej przed ambasadą rosyjską oraz układanie się Marka Belki z rządem. Ludzie zaś przede wszystkim mówili o wulgarnym języku i słowach pani Bieńkowskiej, iż "tylko idiota może pracować za sześć tysięcy złotych"

Czy Pan Donald Tusk przekalkulował, że w Polsce już nic go nie uratuje i postanowił uciec? Czy też może mocarze Europy stwierdzili, iż zrobił swoje i może odejść na przygotowane dla niego stanowisko szefa Rady Europejskiej? Na pytania dotyczące przyczyn ucieczki Tuska, nie znam odpowiedzi. Faktem jest, iż zachowanie Tuska było dla niego typowe. Uciekł z tonącego okrętu, zostawiając po sobie bandę nieudaczników.

Kończąc tę część, jak zwykle przechodzę do wskaźników gospodarczych, które pokazują, iż sam marketing nie wystarczy, by dobrze rządzić. Wskaźniki ekonomiczne potwierdzają nieudolność rządu Donalda Tuska i jego ucieczka z Polski, może być przyjęta jako jedna z najlepszych jego decyzji.

W 2008 r. deficyt budżetu państwa wyniósł 24,3 mld zł, w 2009 r. 27,2 mld zł, a w 2010 r. 52,2 mld zł, w 2011 r. 25,1 mld zł, w 2012 r. 31,1 mld zł, w 2013 r. 42,2 mld zł, a w 2014 r. 29 mld zł. Jeżeli chodzi o kursy walut w ostatnim dniu rządów, to jest w dniu 22 września 2014 r., kursy przedstawiały się następująco: USD 3,257 (osłabienie PLN o 30% stosunku do początku rządów); EURO 4,1845 (osłabienie PLN o 14%), a CHF 3,465 zł (osłabienie PLN o 55%).

A jaki to miało wpływ na inne wskaźniki ekonomiczne? Wzrost PKB w 2008 r. był na poziomie 5,1%, w 2009 r. na poziomie 1,6%, w 2010 r. na poziomie 3,9%, w 2011 r. na poziomie 4,5%, w 2012 r. na poziomie 2%, w 2013 r. na poziomie 1,6% oraz w 2014 r. na poziomie 3,3%.

Natomiast inflacja w 2014 r. wyniosła 0%, a bezrobocie wzrosło do poziomu 11,5%.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz