środa, 6 stycznia 2021

Słaba Europa silne Niemcy

W nowy rok wchodzimy w pandemicznych nastrojach i z wolnością podobną do tej z czasów zaborów, a to nie koniec naszych problemów. Pandemia rozsiana na całym świecie przyśpieszyła zmiany, o których przeciętny człowiek nie śnił i pewnie wciąż nie zdaje sobie z nich sprawy. Po raz kolejny zmienia się porządek świata, do którego tak szybko przywykliśmy.

Rok 1989 był na swój sposób szokujący i wydawałoby się, że trwały porządek świata ustanowiony w roku 1945 będzie jeszcze długo z nami. Nic bardziej mylnego! To, co miało być na wieki, rozpadło się jak domek z kart, przynosząc nam szansę wolności. Jak ją wykorzystaliśmy – wiemy. Zresztą każdy wie na swój własny sposób i możliwe, że wszyscy mają rację, lub też tej racji nie ma nikt. Obojętnie jednak jak będziemy traktować przemiany zapoczątkowane w 1989 roku, nie zmienia to faktu, że nie liczymy się na świecie i biorąc pod uwagę nasze krótkoterminowe myślenie, nie będziemy się liczyć nigdy.

Jednak te trzydzieści lat z hakiem niektóre narody wykorzystały wyśmienicie i to one na nowo porządkują świat. Z zapyziałego przeludnionego zakątka świata Chiny urosły do rangi hegemona i to one mogą dyktować warunki innym krajom. Jak to się stało, że zacofany technologicznie kraj, stał się jedną z dwóch najważniejszych gospodarek świata? Odpowiedź jest niesłychanie prosta i brzmi: "Oni myślą długoterminowo" To zaś pozwoliło im na przejmowanie technologii państw zachodnich, częściowo przez szpiegostwo technologiczne, częściowo poprzez umożliwienie kapitałowi zachodniemu wejście na ich rynek, by skorzystać z taniej siły roboczej. Krótkoterminowo i jednostkowo był to idealny interes dla gospodarek zachodnich. Wypchnęliśmy szkodliwy przemysł do Azji, w zamian otrzymując tani produkt i większe zyski dla poszczególnych firm. Cóż więcej chcieć?

Tak właśnie myślały kraje europejskie, do czasu aż pandemia nie odsłoniła ich słabości. Teraz już wiemy, że jesteśmy uzależnieni od Chin i bez nich nie mielibyśmy nawet leków, nie mówiąc o innych, mniej potrzebnych produktach. Wystarczy, by Chiny powiedziały "sprawdzam", a my po prostu rzucimy się na kolana, błagając o pomoc. Już niedługo to my będziemy zapyziałym końcem świata, ścigając się z Ameryką Południową i Afryką.

USA obudziło się nieco wcześniej i od paru lat próbowało nieco osłabić Chiny, niestety nieskutecznie. W przypadku Stanów sytuacja nie wygląda tak źle, jak u nas Europejczyków. To dolar wciąż jest walutą światową, to oni właśnie są największą potęgą militarną i gospodarczą, co ważne są samowystarczalni energetycznie i to u nich są największe korporacje międzynarodowe. Jedynym istotnym problemem są ich obywatele, coraz głupsi i coraz bardziej chętni do rozstrzygania sporów na ulicy. A każdy z nich ma prawo do posiadania broni. Jak będzie, zobaczymy, w każdym razie USA wciąż będzie liczyło się na świecie.

A co z Europą? Na arenie międzynarodowej systematycznie tracimy na znaczeniu i tak w dalszym ciągu będzie. W Europie zapomniano, że postęp to technologia, a nie światopogląd. Nowoczesność to nie równość, aborcja, eutanazja i adopcja dzieci przez pary jednopłciowe. Nowoczesność to nowe technologie, innowacyjne produkty, nowy sposób zarządzania korporacjami, oraz innowacyjne sposoby dotarcia do konsumenta.

 

Sama Unia Europejska nie przypomina tej sprzed trzydziestu lat i nie mówię tu o jej poszerzeniu o kraje Europy Środkowej, ale o zmianie znaczenia poszczególnych państw. Jeszcze na początku lat dziewięćdziesiątych w tej wspólnocie polityczno gospodarczej w miarę równorzędnymi partnerami było kilka krajów: Włochy, Wielka Brytania, Francja, Niemcy oraz Hiszpania. Z biegiem lat sytuacja jednak się zmieniła.

W 1990 roku Niemcy urosły poprzez zjednoczenie i istniała obawa, że powoli staną się najważniejszym graczem w Europie. Jak się okazało słuszna, bo Niemcy od zawsze byli karnym narodem, co znacząco ułatwiało zarządzanie nimi. I tak oto zwiększali oni swoje znaczenie w Europie kosztem państw peryferyjnych, a tych było coraz to więcej. Pierwszym znaczącym impulsem rozwojowym było przejęcie we władanie krajów Europy Środkowej. A tam trwała promocja i głupota.

Wpuszczono korporacje zagraniczne, sprzedawano fabryki za bezcen, sprzedawano dosłownie wszystko łącznie z mediami. A jak wiadomo, kto ma media, ten ma władzę i tak faktycznie było.

Nikt nie pomyślał o reparacjach wojennych, jakie powinni nam wypłacić Niemcy. Myśmy się cieszyli, że za kilkadziesiąt tysięcy marek Niemcy kupili mleczarnię, czy też inny zakład produkcyjny, który niedługo później likwidowali. Cieszyliśmy się, mogąc kupić ich lepsze produkty i symboliczne banany. Media zrobiły nam w głowie sieczkę i byliśmy jak te lemingi za rączkę prowadzone w niewolę. Dowiedzieliśmy się, że bezrobocie powstałe w Polsce po 1989 roku, było od zawsze, tylko ukryte. I taka bzdura była przyjmowana, bo wszystko, co złe, to wina PRL-u. W zamian otrzymaliśmy groszową pomoc UE, za którą mieliśmy być dozgonnie wdzięczni. Na otworzeniu państw Europy Środkowej dużo skorzystali także Francuzi i Holendrzy. Byliśmy niczym Eldorado dla bardziej rozwiniętych krajów Europy Zachodniej.

Niemcy garściami korzystali z naszej głupoty, ale nie tylko naszej. W 2002 r. w znaczącej liczbie krajów UE wprowadzono EURO, walutę, która promuje konserwatywną politykę gospodarczą, a więc taką, jaka od lat była prowadzona w Niemczech i Holandii. Jednak to nie obywatele tych krajów cieszyli się z Euro, ale takie kraje jak Grecja, Włochy, Hiszpania czy też Portugalia. Dla nich otwarły się niespotykane możliwości pożyczenia pieniądza niemal za darmo. Wystarczyło tylko sięgnąć po kredyt i już było się bogatszym. Tak też robili obywatele tych krajów, jak i same państwa. Rok 2007 powiedział sprawdzam. W Grecji popłynęły łzy i płyną do dnia dzisiejszego. Od kilkunastu lat nie umieją się pozbierać i z roku na rok biednieją, a ich znaczenie zmarginalizowało się.

Nieco lepsza, ale także tragiczna sytuacja jest niegdyś hegemona gospodarczego, czyli Włoch. Zadłużony kraj od kilkunastu lat nie umie wyrwać się z marazmu tak jak i kolejna duża gospodarka UE, czyli Hiszpania. Kraje te powoli stają się krajami peryferyjnymi zależnymi od coraz mocniejszych Niemców. Pierwszy kryzys przeżyła Francja, ale ten pandemiczny także zrzucił ją w krainę długów, których po prostu nie da się spłacić. Nie trzeba nikomu przypominać, że Wielka Brytania także ma swoje kłopoty gospodarcze, ale nie jest już w UE.

Tym samym w ciągu trzydziestu lat Niemcy pozbyli się wszystkich konkurentów do władzy i to one ciągną wózek jakim jest UE. To w czasie ich prezydencji zakończonej parę dni temu wprowadzono zapisy wiążące wypłatę środków z praworządnością. Co z tego, że zapis wejdzie za około dwa lata, one miną jak mgnienie oka, a my będziemy jeszcze bardziej pod ścianą. Kiedyś krzyczeliśmy "Nicea albo śmierć" i zgodziliśmy się na zabranie części suwerenności Traktatem Lizbońskim, który oczywiście wszedł po czasie. Zabrakło Polakom myślenia długoterminowego.

Pod koniec swojej prezydencji Niemcy zawarły traktat handlowy z Chinami. Z krajem który z pewnością jest bardziej praworządny w mniemaniu Niemców niż poniżana na każdym kroku Polska. To, co nie udało się w 1939 roku, udało się w 2020 roku. Niemcy stali się hegemonem europejskim, wyznaczającym kierunek całej Europy.

Niestety potęga gospodarcza całej Unii Europejskiej w ciągu omawianych trzydziestu lat stopniała i topnieć będzie dalej. W 1990 r. pięć największych gospodarek europejskich miało niemal szesnastokrotnie wyższe PKB od Chin, w 2019 r. siła gospodarcza pięciu największych gospodarek europejskich jest mniejsza niż siła Chin. Czy nam się to podoba, czy też nie Europa traci znaczenie na świecie i dopóki nie zmienimy nastawienia do postępu i nowoczesności, upadek będzie trwał nadal.

Witamy w Wielkich Niemczech dla niepoznaki nazywaną Unię Europejską.

PKB poszczególnych krajów w 1990 roku oraz w 2019 roku (podano w mld USD, czyli dopisujemy dziewięć zer) :

Niemcy 1990 r. – 1.398 mld USD, 2019 3.845 mld USD

Francja 1990 r. – 1.269 mld USD, 2019 2.716 mld USD

Włochy 1990 r. – 1.181 mld USD, 2019 2.001 mld USD

Hiszpania 1990 r. – 537 mld USD, 2019 1.394 mld USD

Wielka Brytania 1990 r. – 1.093 mld USD, 2019 2.827 mld USD

Chiny 1990 r. – 347 mld USD, 2019 14.342 mld USD

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz